Na Papiorzanym Combrze miałam okazję spróbować tego, czego od zawsze się bałam. A zupełnie niepotrzebnie.
Mowa o mgiełkach, maskach, pudrze do embossingu i tym podobnych "zabawkach".
Podczas warsztatów z Dorotą Kopeć miałam okazję zmierzyć się z mediami i powiem Wam, że... nie taki diabeł straszny, jak go malują...
Zaraz po warsztatach pobiegłam na stoisko Scrap.com i kupiłam mgiełki :)
Wygląda na to, że będzie się działo... Będzie zabawa...
Wygląda na to, że będzie się działo... Będzie zabawa...
A oto efekty mojej trzygodzinnej walki z pustą kartką i mediami, z których powstało samodzielnie wykonane tło:
Wow! Piękne! :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam :D Kartki super - a ja mam do sprzedania kilka mgiełek jak coś - ja z kolei wracam do moich scrapowych początków bez mediów :D
OdpowiedzUsuń