środa, 1 stycznia 2014

Początki...

Jak to się wszystko zaczęło? Zupełnie niewinnie i trochę z konieczności. W szkole, w której pracuję działa od dziewięciu lat program wolontariatu "Pomagam, bo chcę", który współtworzę. Cała zabawa polega na popołudniowych spotkaniach gimnazjalistów z 6-latkami z pobliskiego przedszkola. Wspólna nauka i zabawa w najróżniejszej formie jest źródłem wielu korzyści zarówno dla przedszkolaków, jak i ich starszych kolegów. Chcąc naszym małym przyjaciołom zorganizować wycieczkę musieliśmy jakoś zdobyć na nią fundusze. Narodził się więc pomysł kiermaszu kartek bożonarodzeniowych, których powstało niemal 170 a ja ... WTOPIŁAM W SCRAPBOOKING NA CAŁEGO! Ale nie żałuję... To jedna z fajniejszych rzeczy, jakie spotkały mnie w życiu :)


Poniżej kilka bożonarodzeniowych próbek. Wiem, że dalekie są od ideału, ale obiecuję, że się wyrobię :)





A tak prezentowały się w większej grupie:




Pozdrawiam wszystkch "zascrapowanych" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz